Bardzo się cieszę z takich niespodzianek, kiedy znajomy wyciąga stary kamień lub sznur korali i mówi " masz, to mi się nie przyda, weź sobie i zrób coś z tego". I tym sposobem dostałam sznur bursztynów, długi z dość zróżnicowanymi bryłkami pod względem koloru i wielkości. Małe nieregularne, surowe bursztynki, które jako sznur według mnie wyglądają dość staromodnie. Mam przed oczami moją prababcię, która nosiła taki w celach zdrowotnych. Dlatego musiałam wymyślić....
taką oprawę, aby całkowicie zmienić ich charakter. Moja mała pracownia, może nie pęka w szwach z nadmiaru półfabrykatów, ale zawsze można w niej znaleźć coś wyjątkowego. Wychodzę z założenia, że lepiej mieć mniej a różnorodne i dobre. Tak, wiec znalazły się różnej grubości stalowe żyłki do wykorzystania.
Pomysł wpadł szybko :)))). Całe szczęście, że na te cieniutkie mogłam nawlec bursztynki. Ograniczniki chciałam zrobić z kulek ze stopionej cyny. A tu niespodzianka:
cyna nie oblepiała skręconych drucików. Co z tym fantem zrobić?
Między te bursztynki, jak przecinki w zdaniu dla urozmaicenia umieściłam kółka i rureczki.
Tak oto powstał komplet - naszyjnik i bransoletka.
Zakończone łańcuszkami, można zatem regulować.
Lekki nowoczesny, pachnący latem.
Proporcje bransoletki, zapiętej na nadgarstku.
Czekam na wasze opinie <3
i Zapraszam:
SKLEP: www.marjonart.sklep.pl
FACEBOOK BIŻUTERIA I FORMY WITRAŻOWE: www.facebook.com/marjonart
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz